Kino z duszą: „Prorok”

gru 8, 2022 | Aktualności, Kino z duszą

Więcej informacji na temat cyklu „Kino z duszą”

Pierwszy czwartek miesiąca – 05 stycznia 2023 r. godz. 19:00, wstęp bezpłatny, konieczność odbioru bezpłatnej wejściówki w kasie kina lub zakrystii – obecnie BRAK WOLNYCH MIEJSC – wszystkie wejściówki zostały już odebrane

W ramach naszego cyklu „Kino z duszą” wraz z o. Markiem Kotyńskim zapraszamy na kolejny film – polski dramat biograficzny o bł. kard. Stefanie Wyszyńskim pt. „Prorok” . Po seansie prelekcja i dyskusja na temat filmu.

Zachęcamy do obejrzenia zwiastuna:

Poniżej zamieszczamy recenzję autorstwa o. Marka Kotyńskiego:

KARDYNAŁ NIEZŁOMNY

Nie jest łatwo opowiedzieć współczesnemu odbiorcy językiem filmu o postaci tak powszechnie znanej, jak Prymas Tysiąclecia. Niemal każdy widz ma przecież swoje własne wyobrażenie błogosławionego Stefana Kard. Wyszyńskiego. Nie jest też łatwo wykreować tę postać aktorsko, wymaga to bowiem nie tylko (względnego) podobieństwa fizycznego do pierwowzoru, ale także umiejętności odtworzenia, albo lepiej – zinterpretowania jego zachowań i postaw, dając w miarę prawdziwe wyobrażenie jego sylwetki wewnętrznej – moralnej i duchowej, co przypadku Prymasa Polski jest przecież nieodzowne. Jeszcze trudniej jest przedstawić postać taką jak Wyszyński środkami, które choć trochę uchyliłby zasłonę hieratyczności, która zawisła nad tą postacią i bardzo utrwaliła się w powszechnej świadomości. Czasy, w których żył były przecież inne od naszych, nadzwyczaj trudne i niebezpieczne, domagające się odwagi i męstwa, i właśnie one ukształtowały sylwetkę niezłomnego kardynała. Trudnego zadania przedstawienia sylwetki prymasa Wyszyńskiego podjął się reżyser, Michał Kondrat, znany z filmów: Jak pokonać szatana, Matteo, Dwie korony, Czyściec, Miłość i miłosierdzie (jak również Sławomir Grzymkowski, znakomity odtwórca filmowej postaci Wyszyńskiego). Warto od razu zaznaczyć, że zadanie to wypełnił z powodzeniem, mimo, że film Prorok, o którym tu mowa, jest pierwszym w jego karierze filmem w całości fabularnym; jego wcześniejsze dokonania reżyserskie miały charakter dokumentu fabularyzowanego.

Przy okazji warto przypomnieć, iż nie licząc filmów dokumentalnych, w najnowszej kinematografii zabrał się już całkiem pokaźny – jak na polskie warunki, zestaw filmowych fabuł, przybliżających sylwetkę Wyszyńskiego. Pierwszym z nich jest dzieło Teresy Kotlarczyk: Prymas. Trzy lata z tysiąca (2000), dotyczące okresu uwięzienia Kardynała w Stoczku Warmińskim. Drugą realizacją wspomnianego tematu stanowi film Ryszarda Bugajskiego: Zaćma (2016), ukazujący historię spotkania Prymasa z Julią Brystygierową, intelektualistką, ideową komunistką i stalinowską zbrodniarką, szefową owianego złą sławą Departamentu V Służby Bezpieczeństwa, która na starość usiłuje się zwrócić w stronę katolicyzmu. Trzecią ekranizacją był film Tadeusza Syki: Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie (2021), opowiadający wojenne losy porucznika AK o pseudonimie „Radwan II”, kapelana oddziału powstańców, działającego na terenie Puszczy Kampinoskiej, i opiekuna szpitala powstańczego oraz ośrodka dla niewidomych w podwarszawskich Laskach. Do tego zestawu dołącza obecnie film Konrada Prorok, naświetlając jeden z najciekawszych okresów życiorysu Prymasa, nigdy dotąd nie zekranizowany.

Scenariusz filmu obejmuje lata 1956-1970 i rozpoczyna narrację w momencie uwolnienia kard. Wyszyńskiego z trzyletniego internowania, na polecenie sekretarza KC PZPR Władysława Gomółki. Prymas jest potrzebny komunistycznym władzom, aby przerwać impas w relacjach dyktatury ze społeczeństwem. Gomółka chce wykorzystać uwolnionego hierarchę, aby pokazać „ludzką twarz partii”, dając drobne namiastki wolności, i tym samym zaskarbić sobie względną życzliwość Polaków. Pod naporem Moskwy, PZPR chce bowiem za wszelką cenę kontynuować podbój i zniewolenie ludzkich umysłów ideologią marksistowską oraz rozszerzyć swoją władzę na Kościół katolicki. Prymas Wyszyński jest realistą i zdaje sobie sprawę z uknutej intrygi, jednak postanawia wykorzystać tę okazję dla dobra wiernych pozbawionych obecności pasterza. Zgadza się więc powrócić do sprawowania swojej funkcji, stając się stopniowo nieformalnym przywódcą narodu.

Film ukazuje to w sposób klarowny, zwłaszcza poprzez dobrze zainscenizowane rozmowy prymasa w spotkaniach z przedstawicielami peerelowskich władz. Dialogi te, zaczerpnięte przez scenarzystów w całości z archiwalnych stenogramów, systematycznie sporządzanych przez SB, ukazują wielką mądrość biskupa. Jest on politykiem odważnym i roztropnym, który stawia warunki, zmuszony idzie na ustępstwa, lecz nie na moralne kompromisy, wspiera „podziemną” działalność Kościoła, pozostając uczciwym tak względem wiernych, jak i względem przebiegłych władz partii. Oczywiście, na drodze politycznych gier, do jakich zmuszają go okoliczności, filmowy kardynał spotyka wiele trudności i rozczarowań, czasem znajduje się w sytuacjach bez wyjścia, bywa krytykowany i osamotniony w walce o dobro Kościoła i narodu, naraża się i bywa oskarżany nie tylko przez władze państwowe, ale także przez ludzi Kościoła. Widać to na przykład w scenie rozmowy z papieżem Pawłem VI, w której hierarcha musi tłumaczyć się z posądzeń o współpracę z władzami komunistycznymi; „wrogie języki” krzywdząco nazwały go „czerwonym kardynałem”.

W takich skomplikowanych sytuacjach Wyszyński okazuje się jednak prawdziwym mężem stanu, który nigdy nie stracił swojej godności pasterza i patrioty. Udaje mu się nawet wywalczyć niewielkie poluzowania w dyskryminującej Kościół polityce władz, zdobyć pewne przestrzenie wolności dla narodu, a przede wszystkim budować religijną wiarę i nadzieję na ostateczne zwycięstwo. Filmowy kardynał okazuje się wymagający i nieugięty w swoich zabiegach, choć zawsze podchodzi z szacunkiem, nawet do tych, którzy fałszywym uśmiechem pokrywają swoje niecne zamiary i jeszcze gorsze czyny. „Nie pęka nawet wtedy, gdy robi się „gorąco”, jak czytamy w opisie filmu.

Filmowa opowieść powoli uświadamia widzom, że intryga, która rozpoczęła się zaproszeniem Prymasa przez komunistów do gry na scenie narodowo-politycznej, jest jednocześnie próbą jego ostatecznego zdyskredytowania w oczach polskich wiernych i Kościoła w wymiarze międzynarodowym. Jest to kolejna odsłona walki z Kościołem o moralne i ideowe przywództwo w narodzie, mająca na celu zniszczenie religijności i poczucia tożsamości narodowej Polaków, ich całkowite podporzadkowanie moskiewskiej ideologii i wprowadzenie „russkogo mira” w „priwislinskim kraju”. Jest to w gruncie rzeczy przemyślana operacja, kierowana przez władze partii a wykonywana przez bezpiekę, której ta nadała nawet prześmiewczy kryptonim operacyjny – „Prorok”, przypomniany w tytule filmu. Ukazane na ekranie dokonania oraz niezłomna postawa Prymasa, udowadniają jednak, że cyniczne w zamierzeniach przezwisko, okazało się historycznie opatrznościowe, wyraziło bowiem w sobie prawdę o tym człowieku, niezwykłe cechy jego charakteru i przeznaczony mu los. Wyszyński okazał się prawdziwym prorokiem tamtych czasów, „Prymasem Tysiąclecia”, a dzisiaj błogosławionym Kościoła, który nie tylko poprzez słowa, ale narażając własne życie, poświęcił się dla narodu i wspólnoty wiernych. Tym samym, dla komunistycznych władz PRL-u złośliwy kryptonim stał się swoistym „nomen-omen”, złą wróżbą, fatalnym znakiem ich ostatecznej przegranej i upadku, jak w przypadku zapowiedzi ogłaszanych przez starotestamentalnych wieszczów.

Elementem, który czyni filmową postać Prymasa bardziej naturalną i przystępną jest ukazanie jego przyjaznych relacji z „ósemkami” (instytutem kobiet konsekrowanych, cieszącym się jego opieką), które z nim współpracowały. Otaczają go one szczerą przyjaźnią i nazywają „ojcem”. Podobną atmosferę scenarzyści wprowadzają przez wątki fikcyjne (choć nie całkiem fikcyjne), ukazujące głębokie przyjaźnie Kardynała z ludźmi świeckimi.

Mimo, iż „Prorok” jest filmem historycznym, zawiera sporo elementów o charakterze sensacyjnym, jak również… komicznym. Jest w nim kilka przemyślanych i sfilmowanych dynamicznie sytuacji mocnego napięcia, typowych dla filmu akcji, jak na przykład scena ataku ZOMO na gdańskich robotników, a także przyprawiające o wybuchy śmiechu wypowiedzi towarzysza Gomółki, które odtworzył brawurowo, acz nie popadając w przesadę, Adam Ferency. Film zachwyca świetną grą aktorów, wciąga widza wartką akcją i znakomitymi ujęciami (zrealizowanymi przy użyciu sprzętu najwyższej klasy), takimi, jak przejazd pociągu wiozącego prymasa do Włoch czy jego podróż wśród pół w czasie żniw. Obraz Kondrata nie jest jednak filmem akcji, ale dramatem biograficznym, pozwalającym widzowi wczuć się w przeżycia najważniejszych bohaterów.

„Prorok” jest także znakomitą lekcją najnowszej historii, gdyż opowiada szerszej publiczności ciekawe i mniej znane wątki z życia niezłomnego przywódcy duchowego i wizjonera, ukazując je na tle ważnych dla Polski wydarzeń historycznych. Pokazuje nieugiętego polityka, który nie boi się rozmawiać z dążącymi do zniszczenia Kościoła komunistami, a jednocześnie człowieka wiary, który widzi głębiej i dalej niż jego przeciwnicy.

Marek Kotyński CSsR

Rozmowa w Polskim Radiu z o. Markiem (19.11.2022):

„Prorok”, reżyseria: Michał Kondrat; scenariusz: Katarzyna Bogucka, Karolina Słyk, dramat biograficzny, Polska 2022, 120 min. Obsada: Sławomir Grzymkowski, Adam Ferency, Marcin Troński, Katarzyna Zawadzka, Michał Meyer, Tomasz Sapryk, Karolina Bruchnicka, Fabrizio Pugliese.